Kolejne mecze reprezentacji ZSIŚ zagwarantowały awans naszym piłkarzom do najlepszej ósemki!!!

Środa i Czwartek były ważnymi dniami dla naszego zespołu. Sytuacja w grupie zrobiła się na tyle ciekawa, że poza VIII LO, które zapewniło sobie awans z grupy, pozostałe zespoły miały jeszcze szansę na to osiągnięcie. Wynik 0:0, pozbawił szans na awans IV LO, a późniejsza porażka VI LO z Liceum Akademickim 0:3 spowodowała, że o awansie decydował ostatni mecz z Akademikami ...

 

Walkę rozpoczynaliśmy z IV LO. Od pierwszych minut graliśmy bardzo rozsądnie i nadawaliśmy ton rywalizacji, jednakże znów brakowało skuteczności i przysłowiowego szczęścia. Zdominowaliśmy grę w środku pola nieustannie stwarzając zagrożenie pod bramką rywali. Nie przynosiło to jednak spodziewanego efektu bramkowego. Po zmianie stron stała się rzecz zupełnie niezrozumiała. Inicjatywę przejęli nasi rywale, a my zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Głupie błędy przyspieszały bicie serca ławki rezerwowych, a trenerowi kolejnych siwych włosów. Na szczęście nie straciliśmy bramki, a wynik spotkana zakończył się bezbramkowym remisem.

Wynik 0:0, pozbawił szans na awans IV LO, a późniejsza porażka VI LO z Liceum Akademickim 0:3 spowodowała, że o awansie decydował ostatni mecz z Akademikami.

W korzystniejszej sytuacji byli nasi przeciwnicy, którzy po dwóch zwycięstwach mieli 6 pkt. i do awansu wystarczał im remis. My z 4 pkt. to spotkanie musieliśmy po prostu wygrać.

Presja jaka ciążyła na zawodnikach była odczuwalna przez większą część spotkania. Obie drużyny miały olbrzymią chrapkę na awans, a o ciężarze gatunkowym tego spotkania może świadczyć fakt, że w całym spotkaniu aż czterokrotnie Arbiter musiał sięgać po żółty kartonik. Te czynniki paraliżowały swobodę poczynań na tyle, iż nawet najbardziej doświadczeni zawodnicy, na których opierała się gra, nie ustrzegli się prostych błędów.

Rywale niespecjalnie stwarzali zagrożenie pod naszą bramką, ale mądra gra w środku pola odcinała ZSIŚ od kluczowych podań i zmiany rezultatu. Wprowadzone roszady nie zmieniały obrazu gry. Na 10 minut do końca sygnał do ataku dał Daniel Glinkau. Chłopacy jeszcze bardziej poderwali się do walki. Wiedzieliśmy, że remis nic nam nie daje. Zespól zaczął ryzykować, grać wysoko, presingiem i bardzo ofensywnie.

Kolejne zmiany w składzie miały zwiększyć siłę rażenia w ataku, a także dać przewagę warunkami fizycznymi. Czasu jednak było coraz mniej. Na dwie minuty do końca spotkania w niedalekiej odległości od pola karnego, po faulu na Michale Gabryszewskim nasz zespół miał stały fragment gry. Do wykonania rzutu wolnego przymierzył się Mateusz Rogoziński, reszta zrobiła niemałe zamieszanie w polu karnym, a skutecznym strzałem z główki popisał się Mateusz Bąk, zapewniając awans do najlepszej ósemki, jednocześnie odbierając marzenia Akademikom. Radość na boisku, ławce i ostatecznie w szatni była ogromna.

Przed zespołem ZSIŚ jeszcze wiele pracy. Musimy doskonalić nasze mankamenty, a także więcej wspólnie potrenować, aby w pełni wykorzystać potencjał wszystkich graczy, łącznie z rezerwowymi. Nade wszystko musimy popracować nad "chłodnymi głowami", bo na chwilę obecną wydają się naszą najsłabszą stroną.

Jednego Chłopakom odmówić nie można - potrafią niczym reprezentacja Polski w piłce ręcznej trzymać kibiców do końca drżących o wynik, z palpitacją serca, ze stanem przedzawałowym, z ciśnieniem przekraczającym górne granice skali, by w rezultacie wygrać cytując Michała Jureckiego: "na luzie jedną"- co najlepiej oddaje przebieg tej rywalizacji.

 

Zobacz zdjęcia na fb!